Skórzane rękodzieło prosto z warsztatu na czterech kołach

Który przemierza iberyjskie ziemie

Cusco – południowoamerykański Rzym
Cusco, dawna stolica Imperium Inków, jedno z najważniejszych miast Wicekrólestwa Peru (kolonii hiszpańskiej założonej w 1542 roku), wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, miasto partnerskie Krakowa, nazywane amerykańskim Rzymem… to właśnie Cusco przyciąga miliony turystów swoją wyjątkowością. Wydaje się, że zatrzymało się w czasie a spacerując jego wąskimi uliczkami czujemy się jakbyśmy oddychali jego wielowiekową historią.
Peru – informacje praktyczne i pierwsze wrażenia
W Peru jesteśmy pierwszy raz i jest to nasza pierwsza wizyta w Ameryce Południowej, chociaż z kulturą latynoską mieliśmy kontakt wielokrotnie w Hiszpanii, w której mieszka bardzo dużo emigrantów właśnie z Ameryki Łacińskiej. W dzisiejszym wpisie chciałabym opowiedzieć Wam trochę o tym co nas tutaj zaskoczyło i przekazać informacje praktyczne, dotyczące budżetowego podróżowania po Peru, o które najczęściej jesteśmy pytani. Jeśli jest coś, co Cię interesuje ale w artykule o tym nie napisaliśmy, nie wahaj się z nami skontaktować. Chętnie odpowiemy na wszystkie Wasze pytania, o ile będziemy w stanie.
PERU I BOLIWIA – JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO 4 MIESIĘCZNEJ PODRÓŻY Z PLECAKIEM
Niecały miesiąc temu mieliśmy naszą małą rocznicę – stuknęło nam już 5 lat życia w vanie na pełen etat. Postanowiliśmy, że pora na kolejny etap naszej podróży i tym razem zamieniamy cztery koła na dwa plecaki i ruszamy na podbój Ameryki Południowej, która od zawsze była moim największym marzeniem. Liczymy na to, że będziecie nam towarzyszyć w naszych przygodach – przypomnę, że możecie nas śledzić na Instagramie i na Facebooku. Podejrzewam, że na IG będziemy publikować częściej i więcej więc jeśli backpackerska podróż po Peru i Boliwii Cię interesuje, koniecznie śledź nasze profile w mediach społecznościowych!
Z koronawirusem w tle czyli podróże w czasach zarazy
Ostatni rok był dla nas wszystkich wyjątkowy. Niestety nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Od marca, a może nawet lutego, 2020 nie mówi się o niczym innym a o światowej pandemii. Czy ktoś odgryzł głowę nietoperza w odległej, chińskiej prowincji Wuhan i w ten sposób rozpoczął apokalipsę – tego nie wiem. Słyszałam też, że to Bill Gates wyhodował wirusa, który miał posłużyć kontroli światowej populacji oraz, że rosyjscy naukowcy twierdzą, że to nie wirus a bakteria, wyniszcza nasze społeczeństwo. Moje ulubione stwierdzenie to te, według którego z każdym testem PCR wszczepia się nam chipa, którym później można nas kontrolować (tak jakby już tego nie robiono przez nasze wszystkowiedzące telefony komórkowe, błagam). Powiem Wam bardzo szczerze – w ogóle mnie to nie obchodzi. Był moment, w którym pandemia i kwarantanna dały nam się we znaki bo jednak w pewien sposób, została ograniczona nasza wolność. Mieszkamy jednak w vanie, także to ograniczenia polegało jedynie na tym, że nie zawsze mogliśmy równie „bezproblemowo” jak wcześniej robić to na co mieliśmy ochotę. Na pewno całe to zamieszanie nie dotknęło nas równie mocno jak wielu z Was. Chciałam Wam jednak dzisiaj coś powiedzieć – życie toczy się dalej.
Szwecja – mity kontra rzeczywistość czyli co mnie zaskoczyło i jak miało się do wyobrażeń, które stworzyłam w swojej głowie na podstawie informacji przeczytanych w Internecie i zasłyszanych wcześniej od znajomych
Dzisiaj podzielę się z Wami pierwszymi wrażeniami ze Szwecji, która niesamowicie mnie zaskoczyła i to pozytywnie! Wydawało mi się, że jadę do miejsca bardzo zdystansowanego, chłodnego (nie tylko ze względu na pogodę), drogiego. Okazało się, że Szwecja to kraj indywidualistyczny, niezwykle egzotyczny jeśli chodzi o mentalność, bezpieczny, wcale nie taki drogi i przede wszystkim kompletnie ignorujący COVID. Jeśli chcesz wiedzieć co dokładnie mnie zaskoczyło – zapraszam do lektury!
Walka o niezależność elektryczną. O tym jak zmusiliśmy słońce, żeby nam chłodziło piwo.
Dzisiaj opowiemy o instalacji elektrycznej, którą mamy w naszym vanie i, która została stworzona od podstaw przez nas, bez pomocy żadnych specjalistów z zewnątrz. Wróciliśmy do czasów szkoły średniej, do rysowania obwodów, przekaźników, kontrolerów, amperów, watów i ślęcząc po nocach stworzyliśmy TO o czym dzisiaj Ci opowiemy. Potraktuj to jako artykuł poglądowy, pamiętaj, że nie jesteśmy profesjonalistami w temacie elektryki ale piszemy z nadzieją, że może ktoś nauczy się na naszych błędach. Wpis ten powstał właściwie „na życzenie” bo ostatnio dużo osób wypytywało nas właśnie o prąd w naszym domu na kółkach.