Skórzane rękodzieło prosto z warsztatu na czterech kołach

Który przemierza iberyjskie ziemie

Walka o niezależność elektryczną. O tym jak zmusiliśmy słońce, żeby nam chłodziło piwo.
Dzisiaj opowiemy o instalacji elektrycznej, którą mamy w naszym vanie i, która została stworzona od podstaw przez nas, bez pomocy żadnych specjalistów z zewnątrz. Wróciliśmy do czasów szkoły średniej, do rysowania obwodów, przekaźników, kontrolerów, amperów, watów i ślęcząc po nocach stworzyliśmy TO o czym dzisiaj Ci opowiemy. Potraktuj to jako artykuł poglądowy, pamiętaj, że nie jesteśmy profesjonalistami w temacie elektryki ale piszemy z nadzieją, że może ktoś nauczy się na naszych błędach. Wpis ten powstał właściwie „na życzenie” bo ostatnio dużo osób wypytywało nas właśnie o prąd w naszym domu na kółkach.