Skórzane rękodzieło prosto z warsztatu na czterech kołach

Który przemierza iberyjskie ziemie

Z koronawirusem w tle czyli podróże w czasach zarazy
Ostatni rok był dla nas wszystkich wyjątkowy. Niestety nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Od marca, a może nawet lutego, 2020 nie mówi się o niczym innym a o światowej pandemii. Czy ktoś odgryzł głowę nietoperza w odległej, chińskiej prowincji Wuhan i w ten sposób rozpoczął apokalipsę – tego nie wiem. Słyszałam też, że to Bill Gates wyhodował wirusa, który miał posłużyć kontroli światowej populacji oraz, że rosyjscy naukowcy twierdzą, że to nie wirus a bakteria, wyniszcza nasze społeczeństwo. Moje ulubione stwierdzenie to te, według którego z każdym testem PCR wszczepia się nam chipa, którym później można nas kontrolować (tak jakby już tego nie robiono przez nasze wszystkowiedzące telefony komórkowe, błagam). Powiem Wam bardzo szczerze – w ogóle mnie to nie obchodzi. Był moment, w którym pandemia i kwarantanna dały nam się we znaki bo jednak w pewien sposób, została ograniczona nasza wolność. Mieszkamy jednak w vanie, także to ograniczenia polegało jedynie na tym, że nie zawsze mogliśmy równie „bezproblemowo” jak wcześniej robić to na co mieliśmy ochotę. Na pewno całe to zamieszanie nie dotknęło nas równie mocno jak wielu z Was. Chciałam Wam jednak dzisiaj coś powiedzieć – życie toczy się dalej.