Skórzane rękodzieło prosto z warsztatu na czterech kołach

Który przemierza iberyjskie ziemie

„¿Nos hacemos unas pajillas? Pero sin mariconadas, ¡eh!” * – jeśli ta fraza nie brzmi znajomo to koniecznie przeczytaj poniższy artykuł i daj się wkręcić w świat Torrente i kilku innych, hiszpańskich komedii.

14/09/2020 12:50

filmy, hiszpańskie kino, kino, komedie

Dzisiaj mamy dla was kolejną dawkę hiszpańskiego humoru, tym razem przyjrzymy się klasyce i prześwietlimy Torrente (aż pięcioczęściową serię filmów o byłym, madryckim, grubiańskim policjancie) oraz „Jamón, Jamón” (jeden z pierwszych filmów, w karierze Penélope Cruz, która podczas kręcenia miała raptem 18 lat). Pod lupę pójdą również dwie, trochę nowsze produkcje - „Padre no hay más que uno” oraz „Campeones”.

Zdjęcie - zdjęcie z filmu "Torrente"

José Luis Torrente to postać, którą zna każdy Hiszpan, jeśli więc nie chcesz czuć się „zacofany” mieszkając w tym pięknym kraju, już dzisiaj odpal pierwszą część i rozkoszuj się kompletnie nietuzinkowym humorem. Musimy jednak uprzedzić, że humor ten jest na tyle specyficzny, że większości pewnie się nie spodoba ale ośmielę się powiedzieć, że Torrente dla Hiszpanów jest trochę jak nasz Borewicz – po prostu trzeba go znać.

Torrente, el brazo tonto de la ley – PL: „Torrente, przygłupia ręka sprawiedliwości” 1998

Torrente 2: Misión en Marbella – PL: „Torrente 2: misja w Marbelli” 2001

Torrente 3: El protector – PL: „Torrente 3: Obrońca” 2005

Torrente 4: Lethal Crisis – PL: „Torrente 4: Śmiertelne Zagrożenie” 2011

Torrente 5: Operación Eurovegas – PL: „Torrente 5: Operacja Eurovegas” 2014

Chociaż, tak jak wspomnieliśmy, Torrente to przede wszystkim bardzo, bardzo specyficzne poczucie humoru, które na pewno nie będzie pasowało większości widzów, my definitywnie zaliczamy ten film do naszych ulubionych, hiszpańskich produkcji. Pierwsza część powstała w roku 1998, akcja dzieje się w Madrycie i mamy okazję poznać wydalonego z policji, grubiańskiego Jose. Odkrywa on, że w pobliskiej, chińskiej restauracji handlują narkotykami i uznaje, że rozwikłanie tej sprawy pomoże mu odzyskać dawną pozycję. Tak zaczynają się jego przygody, w które wplątuje się z grupą swoich przygłupich przyjaciół. W drugiej części, już jako prywatny ochroniarz, zabiera nas do Marbelli, w trzeciej wciela się w rolę ochroniarza, w czwartej siedzi w więzieniu za morderstwo, którego nie popełnił. W ostatniej, piątej już, części, Torrente wychodzi na wolność i zastaje Hiszpanię zupełnie inną niż się spodziewał, postanawia więc zostać „wyjętym spod prawa” i wykorzystując swój kontakt z więzienia, planuje napad na kasyno rodem z Ocean’s Eleven. Aktor Santiago Segura, który odgrywa główną rolę, jest jednocześnie reżyserem. Na naszej dzisiejszej liście mamy jeszcze jedną produkcję, w której możemy go zobaczyć. Tym razem wciela się w rolę ojca, pięcioosobowej gromadki.

„Padre no hay más que uno” (2019)

Powiem szczerze, że na początku nie poznałam aktora, który odgrywa główną rolę, a którego przecież doskonale znam z jego jakże kultowej roli Torrente, trzeba jednak przyznać, że na przestrzeni lat naprawdę mocno się zmienił (na plus!). Santiago Segura wciela się w rolę Javiera, tak zwanego „szwagra-męża”. Kim jest „szwagier mąż? To taki typ, który w ogóle nie zajmując się ani domem ani dziećmi, a i tak wie lepiej, dyryguje na lewo i prawo nic nie robiąc i jeszcze zarzuca żonie, że ta nie potrafi się dobrze zorganizować i zająć domem. Javier w końcu musi zmierzyć się z rzeczywistością i jakoś poradzić sobie z pięciorgiem dzieci (w wieku od czterech do dwunastu lat), gdy jego żona decyduje się na wycieczkę i zostawia go samego. Tym razem do czynienia mamy z definitywnie bardziej familijnym humorem, nie tak wulgarnym jak w przypadku Torrente.

„Camepeones” - Mistrzowie

Ten film zdecydowanie trzeba obejrzeć! Jedna z zabawniejszych komedii jakie dane nam było obejrzeć (w ogóle, nie tylko jeśli chodzi o kino hiszpańskie). Przezabawna produkcja opowiadająca o profesjonalnym trenerze koszykówki, który traci pracę z powodu swojego dość „wybuchowego” charakteru i postanawia zapić smutki. Po kilku głębszych wsiada za kierownicę i… wjeżdża prosto w radiowóz. Decyzją sądu, Marco musi rozpocząć pracę jako trener koszykarskiej drużyny niepełnosprawnych. Jest to jeden z tych filmów, któremu nawet gdybym chciała, nie mogłabym nic zarzucić. A co najważniejsze – popłakałam się ze śmiechu!

„Jamón, jamón” - Szynka, szynka

Film z 1992, w którym możemy zobaczyć nie tylko bardzo młodziutką Penélope Cruz (tutaj w roli Silvi) ale również przystojnego, raptem 23 letniego aktora, Javiera Bardem, który wciela się w rolę młodego, początkującego torreadora Raúla. Historia to zagmatwane, typowo hiszpańskie romansidło, które można w sumie streścić słowami „każdy z każdym”.

José Luis (Jordi Mollà), syn zamożnego małżeństwa, które posiada fabrykę bielizny męskiej, spotyka się z Silvią (Penélope Cruz), która w owej fabryce jest zatrudniona. Kiedy ta zachodzi w ciąże, José Luis postanawia ją poślubić wbrew decyzji swoich rodziców. Jego matka postanawia uknuć szatański wręcz plan, zatrudnia młodego, umięśnionego Raúla by ten uwiódł młodą kobietę. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy Raúl zakochuje się w Silvii a ta z kolei odkrywa, że wszystko zostało zaplanowane przez matkę jej chłopaka. 

Gdybyście szukali innych inspiracji to zajrzyjcie do poprzednich wpisów:

  1. Jak zostać Baskiem? Czy Hiszpan może mieć supermoce? Dlaczego lepiej nie mówić żonie w trakcie rozwodu o wygranej w Lotto? – na te i kilka innych pytań odpowiedzi znajdziecie w 7 komediach hiszpańskich, które chcemy wam dzisiaj polecić. 
  2. Hiszpańskie kino – filmy, które najbardziej zapadają w pamięci 

* w wolnym tłumaczeniu "Może zwalimy sobie konia? Ale bez żadnego pedalstwa"

Copyright © 2019 ArteCaravana. All rights reserved. Designed by ArteCaravana